Film: Nienawistna ósemka (The Hateful Eight)

nienawistna osemkaNa najnowszy, ósmy, film Quentina Tarantio wybierałem się bez specjalnego przekonania. Trailer zasugerował mi, że będzie to połączenie Bękartów Wojny z Django. Na szczęście tak się nie stało i opowiadana historia jest w miarę oryginalna. Niestety, wbrew pozorom nie wystarczyło to na wyjście z seansu w pełni usatysfakcjonowanym… Nie owijając w bawełnę nie przypominam sobie słabszego filmu tego reżysera…

Długie ujęcie w zimowym klimacie stanu Wyoming pokazuje nam uciekający przed śnieżną burzą dyliżans. Zatrzymuje go czarnoskóry łowca nagród Major Marquis Warren (Samuel L. Jackson) prosząc o podwózkę. W środku znajduje się inny łowca John Ruth (Kurt Russell) wiozący do niedalekiego miasteczka słynną Daisy Domergue (Jennifer Jason Leigh) za którą wyznaczono 10 tys dolarów nagrody. Za jakiś czas dołącza do nich kolejny pielgrzym, podający się za szeryfa Chris Mannix (Walton Goggins). Ta czwórka plus woźnica dociera do Pasmanterii Minnie, zajazdu, gdzie chcą przeczekać zbliżającą się zamieć. Zamiast właścicieli spotykają tam jednak kilka obcych osób…

To zawiązanie akcji trwa prawie dwie godziny, które mogą sprawić, że co bardziej niecierpliwy widz daruje sobie resztę seansu…

W tym momencie pojawia się narrator i mamy małą retrospektywę zdarzeń. Dopiero tutaj akcja nabiera tempa i z przegadanego i nużącego filmu zaczyna się robić nieco bardziej ciekawie. Mamy to co fani reżysera lubią najbardziej czyli strzelaniny, soczystą krew i zagadkę kryminalną rodem z Agathy Chrisite…

Niestety reżyserowi, który stworzył “tarantinowskie dialogi” jakby stępiło się pióro, owszem nadal są one interesujące, ale już mnie błyskotliwe. Na ich odbiór może wpływać również tematyka… osadzenie akcji niedługo po zakończeniu wojny secesyjnej, odmienne stanowiska polityczne i społeczne północy i południa są raczej średnio interesujące dla widzów z naszej części świata. Poza tym tematyka rasizmu (ogólnie pojętego) stanowiła dosyć istotny element jego poprzedniego filmu (Django) więc czuć już nieco zmęczenie materiału.

Co więcej poziom niektórych pomysłów niebezpiecznie obniżył loty (historia o synu generała), a także wstawki kampowe (gore – jakby były napisane bardziej przez Rodrigueza… ), które można było kupić w Kill Billu, też nie do końca pasują do tej produkcji.

Nawet muzyka Ennio Morricone nie wzbudza jakiegoś szybszego bicia serca… w sumie to w ogóle się jej nie pamięta po seansie i raczej trudno aby soundtrack tej produkcji stał się równie kultowy jak w przypadku Pulp Fiction czy Kill Billa.

Film oczywiście broni się aktorsko. Stara ekipa (Samuel L. Jackson, Michael Madsen) jak zwykle w formie, świetny jest też “nowy” nabytek reżysera, Jennifer Jason Leigh. W sumie można co najwyżej przyczepić się do Tim Rotha, który gra zbyt „waltzowo” (jakby rola była napisana dla Christophera Waltza ale akurat nie miał on czasu zagrać w tym filmie… więc Tim miał go naśladować) i chyba odrobinę przedobrzył. Nie do końca kupuję też postać Channing Tatum (który wbrew pozorom nie jest słabym aktorem – polecam A Guide to Recognizing Your Saints), którego cały wątek nie bardzo pasuje do stylistyki filmu…

Tarantino chyba przedobrzył. Trzy godzinny film w którym przez ⅔ niewiele się dzieje to jednak zbyt długo nawet jak na tak oryginalnego twórcę. Rozwleczone, nic nie wnoszące ujęcia (wiem, wiem hołd westernom… ale ileż można powoływać się na ten sam motyw), nie tak błyskotliwe dialogi jak kiedyś, i luki logiczne (to nowość u tego reżysera) – a przynajmniej jedna rzucająca się wszystkim od razu po seansie.

Patrząc na inne recenzję większość fanów wydaje się być usatysfakcjonowana. Myślę jednak, że za kilka lat, gdy minie hype na tę produkcję, będzie ona uznawana za jeden ze słabszych filmów tego reżysera.

Moja subiektywna ocena: 6/10 (jak interpretować moje oceny dowiesz się tutaj.)

Więcej o filmie na: Filmwebie, IMDB

4 myśli na temat “Film: Nienawistna ósemka (The Hateful Eight)

  1. Jedna z niewielu recenzji tegoż filmu z którą się zgadzam, dla mnie film zasługuje najwyżej na 7 ale i 6 wydaje mi się całkiem słuszne w tym wypadku. Pozdrawiam. PS. Świetna robota z Biznesem ! 🙂

    1. Dzięki. Co do recenzji to po seansie trochę ich przeczytałem i nie ja jedyny jestem sceptycznie nastawiony do tego filmu.
      Co do wyskalowania to oczywiście kwestia osobistych preferencji.. 7 miał u mnie Django, który mnie podobał się zdecydowanie mniej niż Bękarty Wojny (dostały ode mnie 9)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s