Wrocław: Nikon NPS PRO Days 2019 czyli najlepsza reklama fotografii

W ramach promocji swojej nowej linii bezlusterkowców firma Nikon ruszyła w trasę po kilku polskich miasta z prezentacją nowych aparatów i obiektywów z linii Z. Jednym z przystanków na tym szlaku był Wrocław, gdzie 1 kwietnia odbyła się impreza z cyklu Nikon NPS Pro Days. Została ona podzielona na trzy części. Część dla profesjonalistów z NPS (Nikon Professional Services), część otwarta dla wszystkich zainteresowanych nowymi aparatami z prelekcją Jacka Turczyka wieloletniego fotoreportera Polskiej Agencji Prasowe oraz, na koniec, możliwość samodzielnego przetestowania nowego sprzętu. Zapraszam więc na krótką relację z tego wydarzenia, bo sama impreza, pomimo niewielkiego zainteresowania, okazała się bardzo interesująca i to wcale nie koniecznie ze względu na sprzęt tam prezentowany.

DSC_2377

Na miejsce, czyli do centrum kongresowego przy wrocławskiej Hali Stulecia, przybyłem nieco wcześniej niż planowałem. Nie stanowiło to jednak problemu, bo pozwolono mi wejść na część przeznaczoną dla profesjonalistów. Dla osoby postronnej nie była ona jednak specjalnie interesująca ponieważ omawiano tam głównie tematy związane z nowymi zasadami współpracy Nikona z profesjonalnymi fotografami (które swoją droga wciąż nie są jeszcze znane w szczegółach).

Druga część rozpoczęła się od krótkiego wstępu, który wbrew pozorom nie miał być poświęcony sprzętowi, a… fotografii. Przedstawiciel firmy Nikon zaprosił na wykład przeprowadzony przez Jacka Turczyka, jednego z najlepszych fotoreporterów w kraju, przez prawie ćwierć wieku pracującego dla Polskiej Agencji Prasowej, znanego też jako “fotograf prezydentów”. I to nawet dla tego wykładu warto było wybrać się na to wydarzenie, bo zarówno zdjęcia jaki związane z nimi historie to najlepsza reklama fotografii jaką można sobie wyobrazić.

A6E01941
Jacek Turczyk określany często jako „fotograf prezydentów”

Tematem przewodnim prelekcji pana Jacka było zdanie, które parafrazując można określić jako:

Warto wyjrzeć przez okno bo można tam znaleźć interesujący temat.

W dalszej części prezentacji autor pokazywał własne, które dosłownie lub w nieco większej przenośni nawiązywały do tego sloganu.

Pierwszy kadr, które pokazał pan Jacek to, jak sam powiedział, najważniejsza jego fotografia jaką wykonał w swoim dotychczasowym życiu. Na pierwszy rzut oka nie przedstawiała ona nic specjalnego, ot zamglony horyzont, a przed nim szlaban i kilka osób krzątających się w pobliżu. Nieco z boku tablica z napisem w cyrylicy… lotnisko Smoleńsk. Zdjęcie to powstało 2 godziny przed tragicznym wypadkiem samolotu, który zmienił historię Polski. A powstało dosyć przypadkowo… Każdy fotograf przed pracą sprawdza bowiem swój sprzęt wykonując kilka fotografii testowych (aby sprawdzić czy nie zapomniało się karty pamięci albo baterii).

Kolejne przykłady zdjęć to te dosłownie zrobione przez okno. Jedno z kuchni fotografa (zawsze ma przy sobie przygotowany aparat, bo nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć). A kolejne wykonane w Chorwacji w trakcie szczytu gdzie obradowało 19 prezydentów. Akredytowani dziennikarze zostali skoszarowani w jednej sali i z nudów zaczęli wyglądać przez okno… jeden z widoków który tam zobaczyli to opalający się z gołą pupą pan na balkonie… Najciekawszy to kontekst tego sielankowego zdjęcia, gdyż nieco z prawej strony poza kadrem, w tym samym miejscu, trwają poważne obrady głów państwa… a życie toczy się dalej.

DSC_2411
W trakcie zabawy ze sprzętem można było nawet porozmawiać z panem Jackiem… niestety nie skorzystałem z okazji onieśmielony jego dorobkiem.

Kolejne ciekawe zdjęcie powstało w trakcie wizyty prezydenta USA Baraka Obamy w Warszawie. To co w nim interesujące to perspektywa z której zostało zrobione… niejako od tyłu. Otóż pan Jacek jako “nadworny” fotograf prezydentów dokładnie wiedział jak przebiegają takie wizyty. Tuż przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, zza bramy czyhają fotoreporterzy do których na czerwonym dywanie wychodzą prezydenci. Bohater naszego spotkania postanowił więc zrobić zdjęcie z „drugiej strony”, a konkretnie z okna pałacu prezydenckiego. Wykorzystując swoje znajomości (w końcu przez wiele lat pracy jako „fotograf prezydentów” więc wszyscy go tam kojarzą) otrzymał taką zgodę. W pewnym momencie pojawiła się jednak Amerykanka ze sztabu Obamy pytając kim on jest i co on tutaj robi. Gdy się przedstawił i powiedział, że jest dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej i wykonuje zdjęcia prezydenta zrobiła awanturę polskiej administracji dlaczego ona nic o tym nie wiem… bo przysłała by też swojego człowiek aby zrobił takie świetne ujęcie.

Następna historia związana z pewnym zdjęciem opowiadała dlaczego warto robić zdjęcia wszędzie. Na przykład na rodzinnym grillu. Oto sielski obrazek przedstawiający wiejskie podwórko, ze studnią, stodołą i drabiniastym wozem, gdzie na pierwszym planie opala się pewna pani, a obok w baseniku wyleguje się pewien dżentelmen. To właśnie przykład “rodzinnego” zdjęcia  zrobionego podczas któregoś długiego weekendu. I takie oto niepozorne zdjęcie to otrzymało nagrodę na festiwalu Grand Press Photo.

„Moje własne all inclusive”. Młode małżeństwo odpoczywa w Żulinie u rodziny w upalny letni weekend. Tego typu forma spędzania wolnego czasu jest popularna wśród młodych ludzi niemających czasu, by wyjechać na dłużej np. nad morze.”

Link do zdjęcia

Kolejna historia związana jest z bliską okolicą w której mieszka pan Jacek. Otóż odwożąc córkę do szkoły zobaczył on niecodzienny obrazek. Człowieka w środku Warszawy, wyprowadzający na spacer… świnię na smyczy. W tym momencie nie miał czasu aby się zatrzymać ale temat na tyle go zaintrygował, że przez trzy następnych tygodnie kręcił się po okolicy aby ponownie trafić na ten obrazek (jak później przyznał gdyby miał Facebooka to zajęłoby mu to 2 godziny). Kiedy już odnalazł właściciela zaproponował mu zrobienie fotoreportażu. Okazało się że Lili (tak miała na imię świnia) jest już całkiem popularna, a właścicieli nie do końca byli przekonani o intencjach fotografa i tego co z takiego reportażu może wyniknąć. Jednak pan Jacek przez kilka miesięcy odwiedzał tę rodzinę z aparatem… Nie robił im jednak żadnych zdjęć. Dopiero gdy właściciele mu zaufali, zgodzili się na taki fotoreportaż… którego przygotowanie zajęło 2 lata… i ostatecznie zdobył nagrodę Grand Press Foto.

Inna historia to reportaż o „ultrakolarzu”. Jeden ze znajomych pana Jacka zapytał czy nie zna on przypadkiem jakiegoś „taniego fotografa”, bo jego znajomy ma kolegę informatyka, który fascynuje się kolarstwem i przygotowuje się do wyścigu dookoła Austrii. Nie jest to jednak zwykły wyścig tylko ultra maraton w trakcie którego w 6 dni, non-stop na rowerze, trzeba przejechać 2200 kilometrów. Nasz bohater bez zastanowienia odpowiedział, że zna takiego fotografa i jest nim on sam… na pytanie ile chciałby wziąć za taką pracę odpowiedział, że zrobi to za darmo (bo zainteresował go temat – postawił jednak kilka warunków). Cała praca nad reportażem trwał 2 lata… podczas dwóch edycji wyścigu dookoła Austrii. Za pierwszym razem Remek (główny bohater reportażu) musiał się wycofać ze względu na zapalenie płuc. Za drugim, udało mu się ukończyć wyścig. Oczywiście z samym przedsięwzięciem wiąże się kilka interesujących historii, również ten reportaż został nagrodzony I nagrodą Grand Press Photo.

Dlaczego warto “najpierw strzelać (migawką) a później pytać” opowiada historia z Nowego Jorku. Tam to nasz fotograf brał udział w wydarzeniu w siedzibie ONZ, gdzie nasz prezydent miał wygłosić przemówienie. Dzień „roboczy” był podzielony na część poranną o mniejszej ważności oraz punkt główny pod koniec dnia. Aby wykonać zdjęcia w ogromnej siedzibie ONZ niezbędne było zaopatrzenie się w duży obiektyw “600”, który niestety swoje waży (ponad 3 kg). Pod koniec dnia chodzenia z takim balastem dawało się już mocno we znaki. Po ciężkim (dosłownie) dniu, wracając do hotelu pan Jacek natrafił jeszcze na interesującą imprezę na ulicy. Otóż śpiewała i tańczyła na niej grupka żydów. Pomimo zmęczenie, nie zastanawiając się zbyt długo, zaczął ich fotografować. Wzbudziło to uwagę młodszych uczestników tej niecodziennej imprezy, którzy zaczęli dawać mu do zrozumienia, że to uroczystość zamknięta. W pewnym momencie podszedł do niego jednak, ktoś ze „starszyzny” i zapytał kim jest i co tutaj robi. Pan Jacek przedstawił się i powiedział, że jest reportem Polskiej Agencji Prasowej, który wraca z siedziby ONZ. Okazało się że starszy mężczyzna, jak połowa żydów na świecie, urodził się w Polsce i bardziej przychylnie spojrzał na fotografa nie protestując w dokumentowaniu tej imprezy, Jak się okazało była to Simchat Tora (Radość Tory)  Jest to tradycyjna ceremonia, którą obchodzi się po po zakończeniu rocznego cyklu czytań Tory. Zdjęcia z tej imprezy nie powstałyby gdy nasz bohater zmęczony po całym dniu udał się do hotelu aby się przegrupować i zostawić ciążący sprzęt.

Ty tylko kilka historii, które w trakcie blisko dwugodzinnej prezentacji opowiedział nam pan Jacek. Jej podsumowaniem było stwierdzenie, że zawód fotografa to najlepsza zawód na świecie… To również zostało zilustrowany pewną anegdotą. Nie przytoczę jej jednak abyście kiedyś sami wybrali się na spotkanie z „fotografem prezydentów” i posłuchali jego fascynujących opowieści… bo to najlepsza „reklama fotografii” z jaką miałem styczność.

DSC_2399
Czas na zapoznanie się ze sprzętem firmy Nikon… jak widać było z czego wybierać.

W końcu przyszedł czas na część ostatnią czyli zabawy ze sprzętem. Została ona poprzedzona tylko kilkoma zdaniami wstępu poświęconymi nowemu systemowi. Po tym bardzo krótki wprowadzeniu do dyspozycji uczestników zostały oddane zarówno nowy aparaty bezlusterkowe z serii Z (Z6 , Z7), dedykowane nim obiektywy (Nikkor 35 F1.8 S, 50 F1,8 S, 24-70 F4 oraz nowości niedostępne jeszcze w sprzedaży jak 24-70 F2.8 oraz 14-30 F4). Na miejscu były również przejściówki do starszych obiektywów, a także lustrzanki i obiektywy do nich, które mnie osobiście zupełnie nie interesowały.

Jako posiadacz i miłośnik bezlusterkowców do swoich testów wypożyczyłem Nikona Z6 wraz obiektywem Nikkor 50 1.8 S, który po po pewnym czasie wymieniłem na zooma 24-70 2.8 S.

Czas na przykładowe zdjęcia.

DSC_2388
Carla Sonre (Karolina Słowińska) #carla_sonre
DSC_2277
Honorata Wojtkowska #h0nia

DSC_2431

Od razu zastrzegam, że okiełznanie nowego sprzętu zajęło mi dłuższą chwilę. Nie potrafiłem dogadać się z odpowiednim trybem autofokusa (aby sam wykrywał obiekty) przez co “pierwsza setka” zdjęć okazała się do wyrzucenia. Dopiero pomoc jednego z uczestników, bardziej za znajomego z systemem Nikona, ustawił tryb do jakiego jestem przyzwyczajony w swoich aparatach bezlusterkowych.

 

DSC_2180

DSC_2184

DSC_2215

DSC_2234

DSC_2250

DSC_2263

DSC_2267

DSC_2309

DSC_2310

DSC_2320

DSC_2330

DSC_2335

DSC_2336

DSC_2344

DSC_2351

DSC_2358

DSC_2362

DSC_2376

DSC_2383

DSC_2386

DSC_2390

DSC_2391

DSC_2402
Oprócz wybiegu dla modelek było też stanowisko do fotografii produktowej.

DSC_2406

DSC_2434

DSC_2439
To akurat candid photo jednego z uczestników szkolenia.

DSC_2445

DSC_2453

DSC_2466

DSC_2470

DSC_2479

DSC_2500

Na temat nowych Nikonów nie będę się wypowiadał, bo zbyt krótko ich używałem aby móc wyrobić sobie zdanie. Szczególnie, że to aparatu o gabarytach lustrzanki których filozofia do mnie nie przemawia. No i bałem się za bardzo kombinować z ustawieniami, bo zupełnie nie jestem zaprzyjaźniony z menu tego sprzętu. Zdjęcia możecie sobie jednak pooglądać i wyciągnąć wnioski sami (biorąc poprawkę na brak doświadczenia fotografa…).

DSC_2381

DSC_2354

DSC_2526

DSC_2539

DSC_2573

DSC_2595

DSC_2612

DSC_2626

Oczywiście jak zwykle na takie imprezy (byłem już na podobnych spotkaniach organizowanych przez Olympusa oraz Fuji) staram się zabierać również swój własny aparat, którym aktualnie jest Sony A6300. Także w kolejnym wpisie zaprezentuje Wam zdjęcia zrobione podczas tej imprezy moim aparatem, którego obsługę mam lepiej opanowaną,  wraz z obiektywem SEL85F18.

DSC_2374

P.S. Wracając jeszcze do tematu pana Jacka. Gdy zacząłem szukać o nim informacji okazało się, że jego rozstanie z PAP miało miejsce całkiem niedawno (na początku lutego 2019 roku) i ze strony PAP zostało rozegrane mało profesjonalnie.

Pełna galeria (91 zdjęć)

3 myśli na temat “Wrocław: Nikon NPS PRO Days 2019 czyli najlepsza reklama fotografii

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s