Blog osobisty
Przez ostatnie kilkanaście lat w trakcie swoich podróży po różnych zakątkach świata razem z KaTe staraliśmy się szukać lokalnych przejawów sztuki ulicznej. Tak oto zebraliśmy kolekcję kilu tysięcy zdjęć z przeróżnymi formami aktywności artystycznej w obszarach miejskich.
Postanowiłem w końcu stworzyć fotoksiążkę w postaci albumu poświęconą temu tematowi. Zapraszam więc na wycieczkę po świecie street artu od Hawany po Singapur.
Przeglądając ostatnio swoje archiwa fotograficzne w poszukiwaniu street artu zauważyłem, że na blogu stosunkowo mało jest wpisów poświęconym sztuce ulicznej w Berlinie. Owszem, była notka o najsłynniejszej East Side Gallery (pozostałości muru berlińskiego, który został zaadoptowany na „galerię” pod gołym niebem), jak i innym, już bardziej tradycyjnym, galeriom poświęconym Urban Art jak Urban Spree Gallery czy Urban Nation. Jest nawet relacja z interesujących warsztatów Street Art Workshop gdzie oprócz wycieczki, w trakcie której można było przyjrzeć się najsłynniejszym muralom w Berlinie i posłuchać opowieści kuratora o historii i rodzajach sztuki ulicznej, można było także spróbować własnych sił w tworzeniu graffiti.
Berlin to jednak tak kultowe miejsce w świecie street art, że w przestrzeni miejskiej można znaleźć mnóstwo dzieł artystów ulicznych rozsianych po całym mieście.
Dzisiaj więc znaleziska, które odkryliśmy spacerując po dzielnicy Kreuzberg.
Z archiwum street artu. Dzisiaj ulica Owsiana we Wrocławiu i okolice.
Eindhoven nie jest najpiękniejszym miastem do zwiedzania. Nie oznacza to jednak, że nie warto tam zajrzeć bo kilka interesujących miejsc jest wartych zobaczenie. Są to m.in Muzeum Philips, DAF Muzeum czy też Van Abbe Museum) dla miłośników graffiti jest jeszcze jeden powód… rondo Berenkuil.
Berenkuil (znany też pod oficjalną nazwą Insulindeplein) został wyznaczony jako strefa wolna dla artystów graffiti, gdzie mogą malować graffiti bez ingerencji policji. W rezultacie powstało tam wiele dużych i imponujących murali, a obszar ten stał się nieoficjalnym muzeum pod gołym niebem. W dniach 11 i 12 września 2010 r. Berenkuil odbył się międzynarodowy festiwalu graffiti „Step In The Arena”. Od 2016 odbywa się on corocznie.
A oto najciekawsze przykłady prac które można tam znaleźć.
Całkiem niedawno przedstawiałem Wam jedne z najsłynniejszych wrocławskich zagłębi street artu czyli znajdujące się w dzielnicy Nadodrze Kolorowe Podwórka. Dzielnica ta ma jednak więcej przejawów ulicznego artyzmu do zaoferowania. Wystarczy tylko zacząć zaglądać w mniej uczęszczane rejony. Oto więc kolejne przykłady street artu znalezione w tych okolicach.
Florencja przez wielu uważana jest za najwspanialsze miasto Włochy, pełna zabytków wpisanych na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO wydaje się być ostatnim miejscem gdzie możemy oczekiwać street artu. Jakie było nasze zdziwienie kiedy okazało się, że nawet w takiej, na wskroś renesansowej, miejscowości, korzystając z pomysłowości i kreatywności, można praktykować street art bez niszczenia zabytków.
Okres pandemiczny spowodował, że w końcu wybraliśmy się z KaTe na spacery po “najbliższej okolicy” m.in aby nadrobić zaległości we Wrocławskich muralach. Jak to mówią pod “latarnią najciemniej” wypadało więc w końcu odwiedzić jeden z najbardziej znanych zaułków z muralami we Wrocławiu, którym są znajdujący się na ulicy Roosevelta “Kolorowe podwórka”.
Czytaj dalej „Street Art Wrocław (Nadodrze – Kolorowe podwórka)”
Podczas naszej ostatniej wizyty w Krakowie oprócz odwiedzenia wystawy Krzysztofa Gonciarza Tokio24 testowaliśmy także aplikację do lokalizacji murali Art of Street. Większość sztuki ulicznej na którą trafiliśmy pochodzi z okolic Starego Miasta ale też dzielnic po drugiej stronie Wisły takich jak Zabłocie czy Podgórze. Oto co udało nam się odkryć podczas tego pobytu.
Okres pandemi to czas kiedy nie ma specjalnie okazji ruszać się daleko od domu. Stąd pojawił się pomysł żeby w końcu nadrobić lokalną scenę street artową. W ramach niedzielnych spacerów wybraliśmy się w okolice wrocławskiego Parku Południowego w dzielnicy Borek i tam szukaliśmy ukrytych perełek sztuki street artowej.
Oto co udało się nam znaleźć.
Ostatnio dwukrotnie mieliśmy okazję odwiedzić Lipsk. Pierwszy raz dotarliśmy tam dwa lata temu i choć pełna relacja z tego wypadu jeszcze nie powstała to jest już kilka wpisów poświęconych miejscom, które wówczas odwiedziliśmy (m.in Panometer, Biblioteka Narodowa oraz wystawa ILLUSION – nothing is as it seems w bardzo ciekawej galerii Kunstkraftwerk).
Pretekstem do ponownego odwiedzenia Lipska był koncert zespołu Guano Apes. Za drugim razem również trafiliśmy do Kustkraftwerk, gdzie trafiliśmy na aż dwie interesujące wystawy: Moving Spaces i Immersive Art. Lipsk to miasto, które po zapaści jaka stała się przypadłością wielu wschodnich miejscowości po zjednoczeniu Niemiec, ponownie ożywa. Coraz częściej ostatnio nazywane jest nowym Berlinem…
A ponieważ takie określenie zobowiązuje postanowiliśmy więc sprawdzić jak się ma sztuka uliczna w Lipsku w porównaniu do tej berlińskiej. Oto co udało nam się odkryć na ulicach Lipska podczas naszych dwóch ostatnich wypadów do tego miasta.
Dusseldorf to miejsce, gdzie dynamicznie rozwija się scena sztuki współczesnej, w tym też ta związana ze street artem, który można spotkać w przestrzeni miejskiej. Niestety mój pobyt w Dusseldorfie przy okazji Gamescomu był na tyle krótki, że nie mogłem zbyt wiele czasu poświęcić na eksplorację miasta w celu odszukania najciekawszych prac sztuki ulicznej. Na szczęście nie trzeba zbyt wiele wysiłku aby trafić na najsłynniejszą alternatywną ulicę Dusseldorfu – Kiefernstrasse.
Wycieczka do Łodzi, do której pretekstem były warsztaty fotografii studyjnej, sprawiła że w niedziele KaTe zaplanowała, jak się później okazało, bardzo interesująca wycieczkę szlakiem łódzkich murali. W Łodzi funkcjonuje bowiem Galeria Urban Forms czyli autorski projekt będący stałą ekspozycji sztuki ulicznej w publicznej przestrzeni miasta. W chwili obecnej składa się z ponad 35 wielkoformatowych malowideł – murali – umieszczonych bezpośrednio na elewacjach budynków. Tworzą one szlak artystyczny dostępny dla wszystkich mieszkańców i przyjezdnych.
My podążyliśmy tym szlakiem w ramach wycieczki organizowanej przez Michała Bieżyńskiego jednego z głównych organizatorów całej tej inicjatywy.
Czytaj dalej „Łódź: Galeria Urban Forms (Urban Forms Gallery)”
Urban Spree Galerie to zajmująca 400 m2 galeria poświęcona niezależnej sztuce współczesnej. Znajduje się ona w Berlinie w pobliżu stacji S-Bahna Warschauer Strasse (dzielnica Berlin-Friedrischshein). Umiejscowiona w przestrzeni postindustrialnej skupia się na przedstawianiu oddolnych inicjatyw w przestrzeni miejskiej. Promuje street artowców i graficiarzy, fotografów oraz innych artystów uprawiających szeroko pojętą sztukę współczesną.
Ta krótka fotorelacja nie będzie wyłącznie o samej galerii, ale również o niemniej interesującej okolicy w której jest położona będącej małym zagłębiem graficiarskim.
Zlokalizowana w Berlińskiej dzielnicy Friedrischshain, East Side Gallery, jest najdłuższą galerią dostępną na świeżym powietrzu. Jej długość to 1316 metrów i została stworzona na pozostałościach dawnego muru oddzielającego Wschodnią i Zachodnią część Berlina.
Na galerię składa się ponad 100 rysunków artystów z całego świata. Oryginalnie zostały one namalowane w 1990 roku po wschodniej stronie muru berlińskiego. W lipcu 2006 roku, ze względu na przebudowę nadbrzeża rzeki Spree, mur został przesunięty o 40 metrów na zachód, równolegle do jego oryginalnej pozycji.
Pomimo dwukrotnej renowacji (pierwszy raz w 2000 roku, kiedy to odmalowano 33 obrazy, a drugi w 2009) część prac niestety została częściowo zniszczona przez erozję i… wandali.
Oto najciekawsze prace, które można tam znaleźć po dzień dzisiejszy (a także nieco fotografii ulicznej).
Niedawno zdawałem Wam relację z festiwalu Wszelkie Przejawy Artyzmu odbywającego się w Dusznikach-Zdroju. Przy okazji zachwalałem liczne imprezy, które miały miejsce w trakcie jego trwania. Jednym z wydarzeniach specjalnych, kultywowanych od pierwszej edycji WPA, jest malowanie murali w przestrzeni miejskiej. Oto więc krótka fotorelacja z tego, co ciekawego powstało na dusznickich murach w trakcie kilku edycji tego festiwalu.
Przed Wami najciekawsze murale (i inne przejawy street artu) w Dusznikach.
Kilka wpisów temu mieliście okazję poczytać o naszym wypadzie do Berlina i zwiedzaniu tego miasta od jego nieco bardziej alternatywnej strony. Tematem przewodnim tej wyprawy był street art. Nie tylko mieliśmy okazję podziwiać najbardziej znane murale w Berlinie ale też mogliśmy spróbować własnych sił w tym typie sztuki uczestnicząc w warsztatach. Okazuje się jednak, że wcale nie trzeba wyjeżdżać za granicę aby mieć możliwość obcowania z ciekawymi rodzajami sztuki. Oto bowiem, dzięki znajomemu pochodzącemu z Dusznik-Zdroju, dowiedziałem się o bardzo ciekawej inicjatywie odbywającej się w tym zacnym miejscu, kryjącej się pod terminem Wszelkie Przejawy Artyzmu (WPA).
WPA to festiwal, którego szósta edycja odbyła się w Dusznikach-Zdroju w dniach 8-17 sierpnia. Idea jaka przyświeca temu wydarzeniu to promowanie… wszelkich przejawów artyzmu. Co to konkretnie oznacza w praktyce?
Każdy może wystawić swoje prace w trakcie tego wydarzenia. Nieważne czy jest zawodowcem, studentem kierunków artystycznych czy zupełnym amatorem. Ważne, że ma coś ciekawego do zaprezentowania. Tym “czymś” może być malarstwo, grafika, fotografia, rzeźba, muzyka, taniec, graffiti, film lub inny rodzaj szeroko pojętej sztuki. Organizatorzy zapewniają tylko przestrzeń, a artysta sam decyduje jak ją zaaranżować i wykorzystać.
Czytaj dalej „WPA 2014 czyli Wszelkie Przejawy Artyzmu w Dusznikach-Zdroju”
Berlin – jedno z moich ulubionych miast, nie tyle pod względem turystycznym, ale jako miejsce, w którym mógłbym zamieszkać. Swego czasu spędziłem tam rok więc znam go dosyć dobrze. KaTe w nim jeszcze nie była stąd też pojawił się pomysł aby odwiedzić niemiecką stolicę w trakcie długiego, czerwcowego weekendu. A ponieważ weekend (nawet ten dłuższy) to zbyt mało na zwiedzenie tak bardzo różnorodnego miasta, postanowiliśmy, że nie będziemy trzymać się utartych, turystycznych szlaków a spróbujemy zrobić coś bardziej niekonwencjonalnego.
Jednym z punktów programu w trakcie naszego city break była więc parada z okazji Christopher Street Day. Drugim nieszablonowym pomysłem było wybranie się na alternatywną wycieczkę z „lokalsami”. Jak miało to wyglądać? Otóż po krótkich poszukiwaniach w internecie znaleźliśmy wycieczki sygnowane jako Alternative Berlin, które oferowały różnego rodzaju, niestandardowe podejścia do zwiedzania Berlina. Ponieważ ostatnio sporo interesujemy się street artem postanowiliśmy wybrać trasę nawiązującą do tej tematyki. Tak oto zdecydowaliśmy się na wycieczkę szlakiem berlińskiej „sztuki ulicznej” połączoną z warsztatami graffiti zatytułowaną Street Art Workshop.
KaTe ostatnio znalazła sobie konika w postaci szeroko pojętego street artu, a bardziej szczegółowo tego w postaci muralów i graffiti. W ramach uzupełniania jej street artowej mapy Wrocławia, któregoś weekendu wybraliśmy się na drugi koniec miasta czyli Psie Pole w poszukiwaniu dzieł SKONTa i jego ekipy.
Oto co znaleźliśmy…
20. października rozpoczął się pierwszy American Film Festival, kolejny po Erze Nowe Horyzonty, festiwal filmowy we Wrocławiu sygnowany nazwiskiem Romana Gutka. Tym razem ma być nieco bardziej mainstreamowo i nie tak hermetycznie jak na ENH. Ze względu na splot różnych wydarzeń ominęły mnie dwa pierwsze dni festiwalu. Dlatego też relację rozpocznę od piątku. Tego dnia w planach miałem jeden, w porywach, do dwóch filmów (co do drugiego to nie byłem pewny czy chciałem to obejrzeć ;). Zapraszam dalej po szczegóły.
Tomiga Blog 