Projektowanie gier nie jest jednak proste

Do tytułowego wniosku doprowadziły mnie ostatnie wydarzenia związane z Biznesem Filmowym. Dla niewtajemniczonych jest to gra strategiczno-ekonomiczna, którą tworze hobbystycznie, z krótszymi lub dłuższymi przerwami, już od kilkunastu lat (pierwsza wersja powstała jeszcze na Commodore 64 w 1993 roku).

W ciągu tych kilkunastu lat produkcja ewoluowała, dojrzewała oraz otrzymywała kolejne funkcje. Jej mechanika stawała się coraz bardziej skomplikowana ale dzięki uwagom i sugestiom graczy osiągnęła pewien stabilny poziom.

Przez ten okres, tak mi się przynajmniej wydawało, udało się dopracować algorytmy rządzące tym uniwersum aby, z jednej strony były grywalne i przystępne dla graczy okazjonalnych (casualowych), z drugiej dosyć realistyczne (jak na tak kameralną produkcję) dla fascynatów kina. Hardcorowcy lubiących śrubować wyniki i osiągnięcia też znajdą tam coś dla siebie. Wydawało się więc, że prace powoli dobiegają końca i oprócz kilku „bajerów”, które miały zostać dodane w kolejnych odsłonach, gra zbliżała się do mitycznej wersji 1.0 (czyli takiej, którą uważam za całkowicie skończoną :)) Z taką myślą żyłem do tego tygodnia, kiedy to nagle, dzięki sieciowemu serwisowi ze statystykami graczy – BFStats, pojawiło się coś co kompletnie wywróciło moje postrzeganie na swoją dotychczasową pracę. Czytaj dalej…